Forum Zbuczuszki
Po prostu zbuczuszki ;]
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Zazdrość (część IV)

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Zbuczuszki Strona Główna -> Opowiadania od lat 18 xD
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gina_




Dołączył: 05 Kwi 2006
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 20:19, 18 Kwi 2006    Temat postu: Zazdrość (część IV)

W pokoju o pomarańczowych ścianach, stoi młoda dziewczyna. Wygląda przez szybę w śnieżnobiałych ramach. Pomieszczenie otacza głucha cisza i mrok. Ramiona nastolatki okrywa płaszcz gęstych, czarnych włosów, sięgających za łopatki. Jej lazurowe tęczówki biją jasnym blaskiem spomiędzy wachlarza czarnych rzęs. Ubrana jest tylko w karmazynową bieliznę, przyodziewającą jej ciało z lekką, złotą opalenizną. Czarnowłosa bezapelacyjnie należy do grona dziewczyn o pięknym wyglądzie zewnętrznym. Nie narzeka na brak adoratorów, jednak oni jej nie zadowalają. Nie chce ich… marzy o chłopaku o włosach czarnych niczym smoła i jego spojrzeniu brązowych tęczówek. Kocha go… jednak nie jego wnętrze, lecz cielesność. Pociąga ją, jest niczym łyk słodkiego wina, pieszczącego zmysły. Oddałaby wszystko, by tylko go mieć… Pragnie jego sławy, pieniędzy, kariery i fizyczności. Wnętrze wokalisty, nie ma dla niej najmniejszego znaczenia, to zwykła kartka zapisana jego dziejami, uczuciami, emocjami, którą można bez większego żalu zgnieść i wyrzucić do kosza… Pozostawiając to, co najbardziej ją interesuje. Patrzyła wzrokiem pełnym zawiści w spektakl odgrywający się w domu naprzeciwko… Gdyby mogła zabijać samym spojrzeniem, bez wahania by to uczyniła… W pokoju sąsiada pali się światło lampki, którego poświata otacza swymi ramionami parę siedzącą na łóżku, złączonych w miłosnym pocałunku. Melek zna ich osobiście… Ta brunetka w objęciach Bill’a to jej przyjaciółka… była przyjaciółka… Sylwia. Lazurowooka czuje teraz do dziewczyny tylko wrogość, zazdrość… nienawidził jej za to, iż wokalista wybrał właśnie brunetkę o piwnych oczach… Negatywne uczucia z każdą sekundą, minutą, godziną… dniem… rosną do niewyobrażalnych rozmiarów. Niematerialny wąż oplata jej serce, wbija w nie swoje kły, ostre niczym sztylety, ociekające trucizną… Tym samym zatruwając jej młode wnętrze. Gdy do końca przesiąknie zielonkawym jadem, pęknie jej serce, pozwalając uczuciom ujrzeć światło dzienne… Dając im ujście na niewinnej osobie… która została pokochana, tylko pokochana…. a może AŻ pokochana. Oderwała wzrok od pary, spojrzała w głąb swojego pokoju. Na ścianach widnieją plakaty zespołu Tokio Hotel, jak i samego wokalisty, Bill’a Kaulitz’a…. Wyżeł weimarski leżący przy jej łóżku, podnosi powoli głowę i patrzy mądrym spojrzeniem ciemnopiwnych tęczówek na swoją panią. Blada poświata bijąca od księżyca, wpływa przez okno do pomieszczenia i sprawia, że pod jej blaskiem szara sierść zwierzęcia lśni niczym sztabka srebra. Draco jest jej sreberkiem… Bill złotem… Pragnie tylko jego... Spojrzała na łóżko, oczami wyobraźni widziała na nim leżącego Bill’a w czarnej koszulce i bokserkach… Powoli zamknęła powieki…

Delikatnie opuszcza się na dół i obejmuje udami biodra czarnowłosego. Patrzy na niego, ma delikatne rysy twarzy, gładką skórę, w dotyku niczym jedwab. Usta lekko różowe, nie za duże, nie za małe, w sam raz do gorących pocałunków. Oczy pomalowane czarną kredką i cieniem do powiek, dodają mu mrocznego stylu, tajemniczości i zagadkowości. Jego fizyczność pociąga ją… Chłopak podnosi się do pozycji siedzącej, rękami obejmując partnerkę w talii, całuje jej gołą szyję pozostawiając na niej mokre ślady swojej bytności. Melek odciąga głowę do tyłu, a jej dłonie błądzą po czarnej koszulce chłopaka. Schodzi na dół, palcami łapie za kanty ubrania Bill’a i pewnym ruchem ściąga z niego odzież, ukazując w ten sposób jego nagi tors… Patrzą sobie głęboko w oczy, dziewczyna wyczuwa od niego bijące pożądanie, pragnienie zbliżenia. Ich twarze zbliżają się do siebie, jednak nie łączą się, tylko zatrzymują w niewielkiej odległości tak, że czują na swoich ustach ciepły oddech partnera. Czarnowłosa wysuwa powoli język i zwilża nim dolną powierzchnię wargi wokalisty, wypełniając każdą jej ryskę wilgotną substancją. Chłopak otwiera powoli usta i obejmuje nimi malinowe wargi dziewczyny. Delikatnie wsadza język do jej wnętrza i wdaje się w zmysłowy taniec. Srebrnym kolczykiem drażni jej podniebienie, co wywołuje na ciele lazurowookiej przyjemne dreszcze. Chłopak powoli opada na kremowy materiał przykrywający łóżko, ciągnąc za sobą dziewczynę. Złączeni w zmysłowym, pełnym namiętności pocałunku, dłońmi poznają każdy kolejny centymetr ciała kochanka. Odrywają się od siebie… czarnowłosa patrzy na niego z góry, zaczyna powoli kręcić biodrami i delikatnie pocierać zgrubienie na bokserkach, rozbudzając w nim coraz większe podniecenie. On chwilowo próbuje stłumić pożądanie. Nie udaje mu się, nie potrafi już dłużej jej się opierać, cicho jęknął, jednak melodia jego głosu dotarła do uszu czarnowłosej, uśmiechnęła się i zwiększyła nacisk na jego męskość, pocierając mocniej swoją kobiecością. Jego ręce błądziły po jej udach, zaciskając się na ich powierzchni z przypływu rozkoszy. Dziewczyna sięgnęła po rzecz leżącą na szafeczce nocnej, położyła na łóżku, a dłonie chłopaka podniosła ze swojego ciała i pokierowała za jego głowę… Wzięła kajdanki, przełożyła przez srebrny szczebelek tak, że łańcuch objął go swymi oczkami. Nadgarstki brązowookiego zakleszczyła w metalowych bransoletach… Jest teraz bezbronny, chwil podniecenia, nie może wyładować zaciskając dłonie na pościeli… to jęki będą ujściem jego rozkoszy… przyjemności… zadowolenia. Pochyliła się nad nim, językiem pieściła szyję kochanka, od czasu do czasu układając usta w okrąg i zaczynała ssać, pozostawiając czerwone ślady na gładkiej skórze… Bill napina mięśnie z przypływu przyjemności, ręce próbuje wydostać z metalowych pętli chcąc się uwolnić i błądzić dłońmi po jej ciele. Melek nie zwraca na niego uwagi, schodzi drogą pocałunków na jego klatkę piersiową, falującą w rytm wdychanego i wydychanego powietrza… Napotkawszy prawy sutek zatacza mokre kręgi na jego powierzchni i przygryza lekko, masując przy tym dłońmi ciało chłopaka… Bill’a przechodzą dreszcze, gdy wilgotnym językiem czarnowłosa błądzi po jego skórze, a ciemne włosy opadają na jego brzuch, łaskocząc kosmkami, gdy dziewczyna porusza głową. Dotarła do gładkiego, ładnie wyrzeźbionego brzucha wokalisty, chłopak dba o swoją fizyczność, bycie osobą publiczną w końcu do czegoś zobowiązuje… Zatopiła ciepły język w jego pępku, wijąc nim niczym wąż przemierzający piaski pustyni. Oderwała usta od jego ciała, podniosła się na kolana i delikatnie ściągnęła bokserki, dzielące ją od jego męskości.

- Proszę… - chłopak wydał z siebie cichy jęk, podniecenie w nim narasta, jak rtęć w termometrze.

Melek delikatnie dotyka narzędzia miłości opuszkami palców, jeżdżąc nimi w górę i dół… Chłopak zaciska pięści, uczucie przyjemności ogarnia jego myśli, czuje to całym swoim ciałem… duszą… głowę odchyla lekko do tyłu, brązowe tęczówki przykrywa kurtyną czarnych rzęs. Czarnowłosa, wsuwa go powoli do ust, jest ciepły, pachnie nim… jego skórą. Smak… jest dziwny… początkowo odrzucający, uderzający bezlitośnie w jej zmysły, jednak z czasem przyzwyczaja się do niego, staje się przyjemny… Gdy ona zatapia się w jego poznawaniu, chłopaka uderza fala podniecenia tak mocno, że o mało co nie zemdlał, świat zaczął mu wirować przed oczami, emocje przybrały na sile, wypełniając go od środka stadem trzepoczących motylków, pieszczących jego wnętrze. Wygina głowę jeszcze bardziej do tyłu, wbijając się w miękką poduszkę, a klatka piersiowa poszła bezwiednie do góry, chcąc uwolnić przebywającą w niej rozkosz. Nie może dłużej wytrzymać… Tym razem nie jest to stłumiony odgłos, lecz głośny jęk, pełen zadowolenia, jakby samo podniecenie przemawiało dźwięcznym głosem z jego krtani. Dziewczyna zauważyła to, wyjęła męskość z ust i złożyła namiętny, pełen żaru pocałunek na jego spragnionych wargach… Czarnowłosy patrzy jej głęboko w oczy…oddech ma płytki i szybki, a kropelki potu osadzają się na jego rozgrzanej skórze…. nagle jego postać zaczęła się rozmywać…


Melek otrząsnęła się, znów stała oparta o parapet… sama… w swoim pokoju… podeszła do lampki stojącej na szafeczce nocnej i zapaliła ją, rozbłysła jasnym światłem, rozdzierając panującą ciemność przy łóżku. Spojrzała na ścianę przy lampie, wisiał na niej przyczepiony plastrami taśmy klejącej plakat wokalisty Tokio Hotel, patrzył się na nią zawadiacko swoimi brązowymi tęczówkami, z lekko otwartymi wargami… pogładziła śliską powierzchnię papieru opuszkami palców i pocałowała wizerunek Bill’a Kaulitz’a w usta.

- Jesteś mój… tylko MÓJ… tylko ja mogę cię pieścić, kochać cię… Sylwia i żadna inna nie będzie nam przeszkadzać… już ja się o to postaram – oparła głowę o plakat i patrzyła zawistnym wzrokiem w pustą przestrzeń, gładząc twarz wokalisty. Wyżeł, leżący na dywanie, patrzył się ze zdziwieniem w swoją panią…


Teraz możecie mnie zabić...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Gina_ dnia Czw 23:44, 27 Kwi 2006, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Majanna
Forumowy Zbuczuszek



Dołączył: 05 Kwi 2006
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 20:23, 18 Kwi 2006    Temat postu:

Melek! To ta gruba z Kolonii Very Happy Zaraz doczytam do końca... A gdzie trzykropek w tytule?

EDIT:

Przeczytałam Very Happy Ale bosskie Very Happy Jak pojawiły się kajdanki to już myślałam, że jakieś sadomaso wymyśliłaś... A i u mnie będzie fellatio, ale w wieloczęściówce.

Cytat:
narzędzie miłości

Tego określenia nie znałam, a fajne.

Cytat:
zaczyna powoli kręcić biodrami i delikatnie pocierać zgrubienie na bokserkach, rozbudzając w nim coraz większe podniecenie.

Mój ulubiony moment Mr. Green


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gina_




Dołączył: 05 Kwi 2006
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 21:12, 18 Kwi 2006    Temat postu:

Majanna napisał:
Melek! To ta gruba z Kolonii


Taaaa? No to ładnie trafiłam XD a tutaj jako bogini piękności Razz

Majanna napisał:
A gdzie trzykropek w tytule?


A co to mój znak firmowy XD :> ehhe tym razem nie ma Razz

Majanna napisał:
Cytat:
narzędzie miłości

Tego określenia nie znałam, a fajne.


Bo mojego autorstwa XD hmm część określeń to ja sama wymyślam, żeby sie nie powtarzało Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gina_




Dołączył: 05 Kwi 2006
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 19:51, 24 Kwi 2006    Temat postu:

Kolejna część mojego "dzieła"

II
Obudziła się następnego dnia, przetarła zaspane oczy zewnętrzną częścią dłoni. Kremowa kołdra niedbale okrywała ją od brzucha w dół. Dźwignęła się na rękach i przeciągnęła, wydając z siebie ciche westchnienie. Popatrzyła w stronę okna, przez jego przeszkloną powierzchnię wpadały jasne promienie słońca, ogrzewając panele podłogowe. Do jej uszu doszedł głos mamy krzyczącej z parteru. Podeszła do drzwi i pewnym ruchem je otworzyła.

- Tak? – spytała opierając się o framugę.
- Sylwia do ciebie dzwoni!
- Odbiorę na górze. – w myślach zadawała sobie pytanie „po co ona dzwoni?”

Podeszła do ściany na której wisiał srebrny telefon. Przyciągnęła słuchawkę do ucha.

- Tak? – zapytała z udawanym przyjacielskim tonem. Sylwia nie zdawała sobie sprawy, jak bardzo czarnowłosa ją znienawidziła… lecz skrzętnie to przed nią ukrywała.
- Melek… muszę z tobą porozmawiać… - lazurowooka wyczuła smutek w głosie brunetki.
- Co się stało?
- Chodzi o… Bill’a. – głos jej się załamał. – Mogę do ciebie przyjść… nie wiem co robić.
- Uspokój się… - powiedziała łagodnym głosem – Oczywiście, że możesz… - po czym dodała – Od czego ma się przyjaciół. Do zobaczenia.

Odłożyła słuchawkę, chwilę przyglądała się opływowym kształtom telefonu. Myślami błądziła po najciemniejszych ich głębinach, szukając odpowiedzi na wiele pytań. W końcu otrząsnęła się ze stanu zadumania. A na jej twarzy zagościł cwany uśmieszek.

- Ah… Melek ja już nie wiem co mam robić… - tłumaczyła brunetka chodząc w kółko po pokoju – On chciałby ze mną się kochać… - przystanęła spuszczając głowę i wbijając wzrok w podłogę – A ja… nie jestem na to gotowa… - Gdy piwnooką nawiedzały sprzeczne myśli, czarnowłosa wpatrywała się w jej nerwowe ruchy. Sylwia była spięta, miotała się w wewnętrznej walce, nie wiedząc któremu z szepczących głosów w jej umyśle zaufać… Melek coś to przypomniało… ten sam brak zdecydowania, słaba psychika…
Ah z taką łatwością mogła manipulować brązowowłosą, że poczuła do niej pewnego rodzaju współczucie… żal? Ale w tej całej jej łatwowierności i słabości… widziała śliczną dziewczynę. Jej byłą przyjaciółkę… kiedyś tyle ją z nią łączyło. Były jak siostry…

- Melek…

Dziewczyna odwróciła wzrok w stronę przyjaciółki, lazurowooka wyczuła, że coś w sobie dusiła, na twarzy brązowowłosej malował się smutek…a może nawet lekkie przerażenie…
Sylwia poczuła na sobie spojrzenie czarnowłosej, niepewnie spojrzała w jej oczy…

- Poznałam kogoś, ale…
- Co się stało? – Melek patrzyła na przyjaciółkę z przejęciem.
- Ja… boję się…
- Czego?
- Ja… JaNieUmiemSięCałować… - wydusiła z siebie i powiedziała na jednym wydechu. Lazurowooka zdziwiła się, z trudem powstrzymała w sobie ochotę wybuchnięcia śmiechem…
- Eh Sylwia to nie problem, nauczysz się…
- Ale… Melek, ja nie chce żeby pomyślał, że nie umiem… - opuściła zawstydzona głowę, jej policzki okryły rumieńce, wyglądała z nimi bardzo ładnie… egzotyczne rysy twarzy, delikatna skóra, piwne oczy świecące wśród gęstych, czarnych rzęs. Usta pełne, lekko różowe, okryte cieniutką warstwą wiśniowego błyszczyku. Brązowe włosy opadały na ramiona, okrywając je jak peleryna. Czarnowłosa uśmiechnęła się lekko.

- Nauczę cię.

Sylwia spojrzała zaskoczona na przyjaciółkę.

- Przysuń się…

Brązowowłosa niepewnie usiadła bardzo blisko Melek… to dziwne, ale… przyjaciółka pociąga ją… Czarne włosy otaczały jej ładną i delikatną twarz, lazurowe oczy patrzyły na świat z uczuciem, miłością, były takie… żywe… promieniujące szczęściem. Złota opalenizna dodawała jej uroku, zmysłowości…
Usta Melek wygięły się w lekkim uśmiechu… Ich wargi zbliżyły się powoli do siebie… Czarnowłosa delikatnie objęła swoimi ustami wargi dziewczyny, ona chwilowo zdezorientowana nie wiedziała co zrobić, była bierna… jednak ciepło bijące od przyjaciółki i delikatność w tym co robiła, dodały jej odwagi… Odwzajemniła pocałunek… Ich usta obejmowały się nawzajem, po czym cofały, by znów przykryć wargi przyjaciółki przyjemnym ciepłem… Lazurowooka oderwała się od brunetki i spojrzała głęboko w oczy…

- Widzisz, nie było tak źle… Pójdziemy o krok dalej. Teraz włożę ci język do ust. Dotknij go swoim, pomasuj… rób to, na co masz ochotę.

Ponownie zbliżyły się do siebie… Sylwia powoli otworzyła usta, język przyjaciółki delikatnie wsunął się do środka… Brązowowłosa niepewnie zaczęła pocierać o jej język, czuła jej ciepło i wilgoć… było to dla niej coś nowego, ruchy początkowo wątpliwe, z czasem stały się płynne… języki dziewczyn połączyły się we wspólnym zmysłowym tańcu…


Wspomnienie powoli zanikło, rzeczywisty obraz stawał się ostrzejszy, znów widziała przed sobą tą samą dziewczynę, plątającą się we własnych myślach. Niezdecydowaną…

- Jeżeli mu na tobie naprawdę zależy, to zrozumie. – odpowiedziała pewnym tonem, przecinając panującą ciszę niczym sztylet.
- A jeśli tak nie jest? – głos brunetce zadrżał.
- To znaczy, że nic do ciebie nic czuł. – jej głos brzmiał jak wyrocznia, dokładnie dobierała słowa, by druga osoba zaczynała zachowywać się tak jak ona tego sobie zażyczyła. – Czy ty naprawdę myślałaś, że ON będzie czuł do ciebie coś więcej niż pożądanie?... Sylwia, opanuj się! Zejdź na ziemię… tacy jak on mogą mieć takich dziewczyn jak ty na pęczki.
- To co mam zrobić… - szklista substancja przysłoniła jej piwne tęczówki. Melek zadawała sobie w duchu pytanie „Co do cholery ja w niej widziałam? Ona jest taka żałosna.. i pomyśleć że moja była przyjaciółka”.
- Ja bym dała sobie spokój z takim dupkiem. – te słowa były bezlitosnym ciosem prosto w bezbronne serce, niegotowe do obrony… - Po co masz się okłamywać?
- Ja… - dziewczyna zawahała się – Masz racje… byłam tylko kolejną…

Czarnowłosa udała się do domu Kaulitz’ów. Miała plan, a zaistniała sytuacja działała na jej korzyść. Zadzwoniła dzwonkiem, po krótkiej chwili słychać było czyjeś kroki stające się coraz bliższe. W drzwiach stanął przed nią wysoki blondyn, ubrany w ciuchy za duże o dobre kilka rozmiarów.

- Melek… - twarz starszego bliźniaka wygięła się w szerokim uśmiechu.
- Jest Bill? – powiedziała prosto nie owijając w bawełnę.
- U siebie na górze. – ustąpił jej miejsca, a czarnowłosa minęła go na progu ocierając się o jego klatkę piersiową.

Zapukała lekko w białe drzwi, gdy usłyszała krótkie „proszę” nacisnęła na złotą klamkę i weszła do środka. Jej oczom ukazała się szczupła postać siedząca na łóżku, gorączkowo nad czymś myśląca.
Usiadła obok niego i wpatrywała się w zamyśloną twarz. Czarnowłosy po chwili milczenia spojrzał się w jej kierunku.

- Co ty tutaj robisz?
- Siedzę. – uśmiechnęła się lekko.
- Sorry, ale nie mam dzisiaj humoru.
- To przez Sylwie? – ciągnęła dalej – Eh, nie patrz tak się na mnie. Była dzisiaj u mnie.
- Może nie powinienem na nią naciskać… - powiedział do siebie po cichu.
- Bill miałeś prawo się o to zapytać.
- Ale może faktycznie zrobiłem to za wcześnie? – przyjrzał się dokładnie dziewczynie, jej delikatnym rysom, malinowym ustom… jednak, gdy spojrzał jej w oczy, jego twarz oblały czerwone rumieńce. Melek przysunęła się do niego bliżej. Ich usta znalazły się w niebezpiecznej odległości…

III

Lazurowooka delikatnie musnęła jego wargi. Przeszedł go dreszcz, ”co ja wyprawiam?”, cofnął się od dziewczyny jak poparzony. Melek cichutko zaśmiała się z oblicza wokalisty, na którym malowało się przerażenie. Przysunęła się do niego bliżej z figlarnym uśmieszkiem. Chłopak starał się trzymać bezpieczną odległość, co raz przesuwając się do tyłu. Zestresowany oglądał się na wszystkie strony, ręce mu drżały, nie mógł spojrzeć jej w oczy… te piękne, lazurowe tęczówki, które biły takim blaskiem... ”cicho!”… Nagle napotkał przeszkodę, jego plecy zetknęły się z zimną ścianą, ”no nie”.

- Eee Melek… - zaczął drżącym głosem, czarnowłosa łagodnie popatrzyła mu prosto w oczy – Eee… -przełknął głośno ślinę – Nie chcesz czegoś… do picia? - dziewczyna potrząsnęła głową, a jej włosy zafalowały - … a do jedzenia? – ponownie zaprzeczyła. Z przerażenia otworzył szeroko oczy i lekko rozchylił usta, gdy jej twarz była tuż przy jego, a ciepły oddech dziewczyny osadzał się na suchych ustach. Był w potrzasku, gorączkowo myślał jak od niej uciec…
Pociągała go… ale… nie mógł, miał przecież Sylwie. Jednak pomimo tego, nie potrafił powiedzieć jej stanowczo nie… Było coś w niej, co sprawiało, że odbierało mu mowę, nie pozwalało wykonać najmniejszego ruchu… Choć myśli kazały się bronić, to jednak te cholerne ciało odmawiało posłuszeństwa. Gdy on przeżywał wewnętrzną walkę, ona delikatnie go pocałowała… otworzył szeroko oczy, był przerażony… ”nie, przestań!...błagam… nie”… serce zaczęło mu bić jak oszalałe, chcąc wydostać się z klatki piersiowej.
Bill poczuł delikatną dłoń na swojej szyi, zmysłowo gładzącą opuszkami palców jego skórę. Zakręciło mu się w głowie, całe szczęście, że siedział oparty o ścianę… Ciało czarnowłosego przechodziły dreszcze z każdym jej dotykiem. Zacisnął mocno powieki… ”mocniej już się nie da?”… próbował wyłączyć się ze świadomości… jednak ona bardzo mu to utrudniała.
Melek widziała tą daremną walkę, uśmiechnęła się lekko. Prawa ręka powędrowała na jego męskość i delikatnie ją masowała. Wokalista jęknął cicho, próbując mocniej zacisnąć powieki. Podniosła brew i prawy kącik ust. Delikatnie wsunęła się pomiędzy nogi młodszego bliźniaka i oparła plecami o jego klatkę piersiową. Wprawiła swoje ciało w zmysłowy ruch ocierając się o niego. Teraz, to brązowookiego ogarnęła panika… z jednej strony ściana, z drugiej napalona Melek…
Im dłużej go dotykała, sprawiała mu przyjemność, tym coraz bardziej przestawał się opierać… nie miał już sił…
Mimowolnie ręce brązowookiego powędrowały na jej barki, powoli zjeżdżał opuszkami palców po delikatnych ramionach dziewczyny… Jego dotyk sprawiał, iż po jej ciele przechodziły przyjemne dreszcze… Odciągnęła mocniej głowę do tyłu, opierając na jego klatce piersiowej…
Ręce wokalisty powoli płynęły niczym statek na spokojnym morzu po jej wypukłościach i zagłębieniach, poznając kształty czarnowłosej. Wsadziła za siebie ręce i czuła jak pod wpływem jej dotyku męskość chłopaka rośnie. Jak wzbierało w nim podniecenie. Zadowolenie tak wyczuwalne, że można było zatopić się w jego otchłani.
Delikatnie uniósł biodra ku górze, zwiększając nacisk na swoją dumę. Uczucie błogiego zadowolenia zawładnęło jego umysłem… nie myślał o niczym innym, tylko o uciechach ciała. Chwila ta, nie miała trwać wiecznie i może będzie tego później żałował…jednak… ”Lib’ die Sekunde”… i żył sekuną… nie patrząc na późniejsze konsekwencje swoich czynów… Dawała mu przyjemność, tak z utęsknieniem wyczekiwaną… hormony wzięły nad nim górę, przyćmiewając zdrowy rozsądek.

Usiadła na nim okrakiem, a ich twarze zbliżyły się do siebie niebezpiecznie blisko… Chłopak wpatrywał się w jej delikatne, malinowe usta, czuł na swojej skórze ciepły oddech, który przykrywał niewidzialną kołderka jego wargi… Zamknął oczy kurtyną czarnych rzęs i zatopił się w zmysłowych ustach Melek. Delikatnie czubkiem swojego języka pocierał o jej podniebienie, gdy ręce poznawały każdy kolejny centymetr ciała dziewczyny. Języki tańczyły w namiętnym tańcu, wywołując coraz większe pożądanie. Ręce czarnowłosej zatrzymały się na klamrze od paska. Zapięcie ustąpiło… Powoli zsunęła ze szczupłych bioder brązowookiego spodnie, a potem bokserki… Spojrzała na twarz chłopaka, malowało się na niej zadowolenie... Kiwną głową… Dziewczyna zmysłowo objęła wargami czubek męskości chłopaka, a zębami delikatnie przytrzymywała go, gdy językiem błądziła po jego krawędziach… Rękami delikatnie masowała skórę w najwrażliwszych miejscach wokalisty, powodując przejście przyjemnych dreszczy wzdłuż jego ciała…
Czuł, że ten moment nadchodzi… z przypływu rozkoszy zatapiał dłonie w miękkiej, turkusowej kołdrze, okrywającej łóżko… wydawał z siebie ciche jęki, pragnąc więcej… odgłosy stawały się coraz głośniejsze… moment szczytu był już bliski, szybki oddech i dzikie jęki były tego dobrym przykładem… był już blisko… jeszcze chwila… chwila... już prawie... jeszcze tylko sekunda... i …
Nagle ktoś zapukał do drzwi…
Melek momentalnie zeskoczyła z Bill’a, szybko doprowadziła się do porządku. Ręce czarnowłosego drżały, nie pozwalając mu zapiąć paska… ruchy miał nerwowe. W końcu udało mu się. Rzucił krótkie ”Proszę!” a w drzwiach ukazał się nie kto inny, jak jego brat bliźniak ”A ten to nie miał kiedy przyjść”

- Georg właśnie dzwonił… wybieramy się do klubu. Idziesz nami? – Obleciał sylwetkę Melek od góry do dołu, to samo czyniąc z jego bratem. Uśmiechnął się zawadiacko, przy czym złapał się za spodnie i poruszył nimi niedwuznacznie. Bill spiorunował go wzrokiem… miał teraz taką nieodpartą pokusę przywalić swojemu bratu.
- Nie. Zostanę. – wycedził przez zaciśnięte zęby.
- Ja, już lepiej pójdę. – spojrzała na czarnowłosego i z udawanym smutkiem powiedziała – Będzie dobrze, zobaczysz… pogodzicie się. Trzymaj się.

Zostawili wokalistę samego, stojącego po środku pomieszczenia o zielonych ścianach. W myślach toczył walkę… …Dlaczego to zrobiłeś… By być szczęśliwym… A czy naprawdę jesteś? Zamknij się! Choć raz się ucisz!... … Jak chcesz, ale wiedź że ją ranisz. Sumienie gryzło się z jego zachciankami… pragnieniami… Ale do jasnej cholery, przecież on był zwykłym chłopakiem… Takim jak inni, też miał swoje potrzeby.

- Melek… - dredziarz złapał dziewczynę za nadgarstek i wygiął rękę do tyłu, stając tuż za nią, gdy kierowała się w stronę schodów. Czuła jego wilgotny oddech na swoich czarnych włosach – Nie chcesz się zabrać z nami? – drugą ręką przejechał po jej gładkim ramieniu.
- Nie dzięki. – próbowała się wyrwać, jednak bezskutecznie, gdyż on mocniej przyległ do jej pleców.
- Nie mów, że cię nie pociągam. – opuszkami palców schodził niżej po powierzchni jej ramienia.
- Tom, daruj sobie te tanie teksty. – odpowiedziała oschle.
Pociągała go, tak samo jak jego bliźniaka… Może i blondyn był ponętny, słodki, jednak on nigdy nie wiązał się na stałe. A Bill… on był taki naiwny, tak łaknący miłości, czułości i oddania. Jak pokocha… to całym sobą i do końca. Stanowił dobrą partię do zakręcenia się i nie mogła tego zmarnować. Dzięki niemu miałaby wszystko. Jednak dredziarz… miał w sobie ‘coś’… pojawiał się czasem w jej myślach, lecz były one przelotnie.
- Co mam zrobić, żebyś zmieniła zdanie? – ręka powędrowała na jej udo. Czuła pożądanie bijące od niego… wiedziała, że to tylko byłoby jednorazowe spotkanie, bez zobowiązań…
Nagle do głowy wpadł jej pewien pomysł… Położyła dłoń na jego ciepłej dłoni i pokierowała na jej pierś… odwróciła lekko głowę na bok, by szepnąć uwodzicielsko do jego ucha, tym samym okrywając je ciepłym powietrzem.
– Jest jedna rzecz… - pocałowała delikatnie płatek jego ucha – pomożesz mi w czymś, a później… - ściszyła jeszcze bardziej głos, tak, że jego ciało przeszedł dreszcz -… będę do twoich usług.
- Umowa stoi – powiedział z zadowoleniem – Co mam zrobić?
- Odsuń Sylwię od Bill’a… zajmij się nią.
Zaśmiał się cicho.
- A ty nadal czujesz coś do mojego braciszka, co? –powiedział flirciarsko.
- Daruj sobie… - odrzekła chłodno – zrób to, a dostaniesz to, czego od tak dawna pragnąłeś. – Zdjęła jego rękę błądzącą po jej ciele. – A tymczasem… - uśmiechnęła się triumfująco – chorągiew w dół!
Zażenowany otworzył usta i nie mógł z siebie wydobyć żadnego dźwięku, w końcu jęknął z niedowierzania i zdziwienia – Eee…. – wydał bezdźwięczne „nein” kręcąc głową - daj spokój…! – nic nie odpowiedziała na jego zmieszanie, zadowolona z siebie wyszła z domostwa Kaulitz’ów.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Majanna
Forumowy Zbuczuszek



Dołączył: 05 Kwi 2006
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 21:58, 24 Kwi 2006    Temat postu:

Oo, kolejne części, jaka niespodzianka! Very Happy Znowu najpierw piszę, a potem przeczytam. Mieszają mi się lazurowookie, brązowookie, brunetki i te inne xP Zaraz skomentuję...

Edytowanie #1:
Ty też kojarzysz sobie Leb' die Sekunde z pikantnymi szczegółami?! Ja zawsze sobie wyobrażam najróżniejsze rzeczy podczas tej piosenki...

Edit #2:
Świetne teksty, nie mogę siedoczekać dalszego ciagu Very Happy
"Delikatnie uniósł biodra ku górze, zwiększając nacisk na swoją dumę." >> podoba mi się to xP
"chorągiew w dół!" Laughing

Ale coś tego przedostatniego zdania nie rozumiem. Tzn. nie potrafiępołączyć odmowy Toma i zadowolenia Melek xP


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gina_




Dołączył: 05 Kwi 2006
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 18:48, 25 Kwi 2006    Temat postu:

Chodzi o to że ona poczuła podniecenie Tom'a "chorągiew w dół" - co miało znaczyć , że się chłopak podniecił i coś wyczuła poprzez jego spodnie.

Cytat:
Zażenowany otworzył usta i nie mógł z siebie wydobyć żadnego dźwięku, w końcu jęknął z niedowierzania i zdziwienia – Eee…. – wydał bezdźwięczne „nein” kręcąc głową - daj spokój…!


To nie miało znaczyć odpmowy w żadnym razie Wink CHodzi o ot że nie może w to uwieżyć że ona tka na niego działą, że ona go pociąga co widać było po jego stanie <podniecił sie> o ot mi chodziło, że poczół zarzenowanie, iż Melek wiedziala że ona go podnieca, rozumiesz teraz? XD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Majanna
Forumowy Zbuczuszek



Dołączył: 05 Kwi 2006
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 20:01, 25 Kwi 2006    Temat postu:

Cytat:
Chodzi o to że ona poczuła podniecenie Tom'a "chorągiew w dół" - co miało znaczyć , że się chłopak podniecił i coś wyczuła poprzez jego spodnie.

To ja wiem Laughing

Cytat:
To nie miało znaczyć odpmowy w żadnym razie Wink CHodzi o ot że nie może w to uwieżyć że ona tka na niego działą, że ona go pociąga co widać było po jego stanie <podniecił sie> o ot mi chodziło, że poczół zarzenowanie, iż Melek wiedziala że ona go podnieca, rozumiesz teraz? XD

AAA, ja, ich kapiere. (nie wiem czy dobrze to odmieniam, ale nieważne)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gina_




Dołączył: 05 Kwi 2006
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 23:42, 27 Kwi 2006    Temat postu:

IV

Lekki wiaterek delikatnie muskał jej twarz, wprawiając w płynny ruch długie, czarne włosy o granatowym połysku. Minęły dwa tygodnie od rozmowy ze starszym bliźniakiem. Bill powoli stawał się dla Melek kimś bliższym, nabierał do niej zaufania, otwierał wrota do swojego wnętrza.
Sylwia… ah ta Sylwia, nie stanowiła dla niej zagrożenia, gdyż zerwała z wokalistą. Spotkania lazurowookiej z czarnowłosym, sprawiły, iż nie za bardzo się tym przejął, doszedł do wniosku, że jednak do siebie nie pasowali.
Zmierzała szeroką ulicą Magdeburga, a świat wokół niej tętnił życiem. Liście na młodych drzewach rosnących wzdłuż alei, delikatnie kołysały się pod wpływem ciepłego oddechu lata. Dzieci biegały po placu zabaw, a szeroki uśmiech nie schodził z ich twarzy. Starsze panie, żwawo ze sobą rozmawiały o najnowszych nowinach, co raz rozszerzając oczy z niedowierzania i przykrywając usta pomarszczonymi dłońmi.
Melek poczuła wibracje w swojej tylnej kieszeni niebieskich jeansów, to komórka dawała sygnał połączenia. Szybko wydobyła granatowy przedmiot ze srebrnymi dodatkami i przystawiła do lewego ucha.

- Tak?
- Hej! Z tej strony Sylwia. Słuchaj, czy nie mogłabyś teraz się ze mną spotkać?
- Jasne, gdzie?
- Wpadnij do tej kawiarni ”Schwarztulpe”, czekam na ciebie.
- Ok, zaraz będę.

Droga nie zajęła jej zbyt wiele czasu. Po dziesięciu minutach szybkiego marszu, znalazła się przed czarnym budynkiem, nad którego drzwiami wejściowymi widniał srebrny napis „Schwarztulpe”. Pewnym ruchem pociągnęła za uchwyt i weszła do środka. Ogarnęła wzrokiem pomieszczenie. W tłumie osób, odnalazła brunetkę siedzącą przy stoliku, wyglądała przez wielka szybę, a palcami bawiła się słomką zanurzoną w czarnej substancji. Melek podeszła do niej i usiadła naprzeciwko.

- Hej. – powiedziała ciepło czarnowłosa.
- Cześć.
- No więc. opowiadaj, co się stało? – odgarnęła ciemne włosy do tyłu, po czym oparła łokcie o powierzchnię stolika.
- Chodzi o Tom’a. – brunetka spojrzała w oczy dziewczyny.
- Tom’a? – zapytała podejrzliwie.
- Kaulitz’a.
- Aha, co z nim nie tak?
- Widzisz, po moim rozstaniu z Bill’em, zaczęliśmy spędzać ze sobą więcej czasu. Nie sądziłam, że może być taki miły.
- No ok, pozory mylą, ale do czego zmierzasz Sylwia?
- To jest coś więcej, jak koleżeństwo.
- Nie mówisz poważnie?
- Jak najbardziej.
- A on coś do ciebie czuje?
- Tak. Rozmawialiśmy o tym.
- No nie wiem Sylwia. Znasz Tom’a, wiesz jakie ma popędy. – Melek zaczęła się zastanawiać, coś jej tu nie pasowało. – On praktycznie dziewczyny ma tylko do jednego. – odpowiedziała od niechcenia, a palcami stukała o blat.
- Ale ja sprawie, że zapomni o innych. – uśmiechnęła się - I nie będę laską tylko na jedną noc.
- Zaraz, zaraz. Ja tu chyba czegoś nie rozumiem. – Melek odgarnęła niesforne kosmyki opadające na jej lewe oko, a srebrne bransoletki zadzwoniły na nadgarstku. - Przecież sama mówiłaś, że nie jesteś jeszcze na TO gotowa. Bill by poczekał, on nie jest takim napaleńcem jak jego brat. Ale Tom? To chłopak z zupełnie innej bajki.
- Widzisz, ja nie chciałam tego robić z Bill’em. – przestała bawić się słomką.
- Co? – lazurowe tęczówki dziewczyny pociemniały, a źrenice zmieniły się w kocie szparki.
- Nie wiem, nie umiem ci tego wytłumaczyć, ale jakoś nie potrafię sobie wyobrazić, że ja z nim… to robię. Jego dotyk… na moich intymnych miejscach. Po prostu nie umiem… Hmm to nie jest obrzydzenie, nie, nie brzydzę się nim. Ale, coś mnie od niego odpycha. A Tom… z nim jest dokładnie odwrotnie, on mnie przyciąga, działa jak magnez…


Leżała na wygodnym łóżku w swoim pokoju. Rozmyślała nad minioną rozmową z brunetką. Zaskoczyła ją jej postawa. Zawsze taka spokojna, pokorna, a teraz?... Czarnowłosa nie wiedziała co o niej myśleć. Może ona wcale nie jest takim niewiniątkiem na jakiego wygląda?... Dźwięk telefonu rozchodzący się po domu, brutalnie wyrwał ją z zadumy.

- Tak?
- Hej, laska. – w słuchawce rozbrzmiał tak dobrze jej znany głos starszego bliźniaka.
- Czego chcesz?
- Oj, coś ty taka niemiła? Powinnaś być mi wdzięczna że zająłem się Sylwią.
- Dobra. - przewróciła oczami - Co chcesz?
- Dziś organizujemy małą imprezę u nas w domu. Mogłabyś wpaść, zobaczysz się z Bill’em… no i nie tylko.
- Hmmm… - trzy razy dotknęła policzka, swoim zimnym palcem wskazującym. – Ok, zgoda. O której?
- O 19. To do zobaczenia piękna. – gdy usłyszała przeciągły sygnał, cicho zaśmiała się do słuchawki… Impreza… zapowiada się ciekawie. Co ty knujesz?… Ahh siedź cicho!…


Bliźniacy słynęli z dzikich zabaw. Na ich przyjęciach, można było spodziewać się wszystkiego.
Meble z salonu, przesunięte były pod ściany, gdzie zmęczeni nastolatkowie odpoczywali po tańcach. Przy oknie stała wieża, a po jej bokach, pokaźnych rozmiarów kolumny i suwofer. Georg, najstarszy z zespołu, tańczył wraz z grupką dziewczyn na środku pomieszczenia. W niedużej odległości od nich, skate pokazywał próbkę swoich możliwości w tańcu połamańcu, a reszta chłopaków przyglądała się mu z zaciekawieniem. Gustav rozmawiał siedząc na skórzanej kanapie, z blond pięknością. A Bill i Tom?... Jak to oni, podpierali ściany, a w dłoniach trzymali puszki z piwem Warsteiner.
Melek poszła do nich przeciskając się, pomiędzy rozbawionym tłumem ludzi.

- Hej, a wy co? Znów podpieracie ściany? – zapytała z cwanym uśmieszkiem.
- Wiesz, podtrzymujemy, żeby się nie przewróciły. – odpowiedział Tom, po czym wziął kolejny łyk jasnego piwa. – Hmm… zatańczysz?
- Ja?... Tom, wiesz że nie umiem. – Bill powoli wydukał, a wzrok miał odległy. Widać było, że przesadził z alkoholem.
- Nie z tobą durniu! – roześmiał się dredziarz. – Nieźle się wstawił. – westchnął i pokręcił głową.
- Coo? Piffo postawiszzz? – bełkotał tak, że z ledwością można było go zrozumieć.
- Eh, tak się upić. – zabrał Bill’owi puszkę z ręki i odstawił razem ze swoją na blacie stolika, stojącego obok nich. – Melek, pomożesz mi go zaprowadzić do pokoju?

Dziewczyna przytaknęła i wspólnymi siłami zaciągnęli chwiejącego się wokalistę do jego czterech ścian. Tom położył go na łóżku, a czarnowłosa przykryła kremową kołdrą.
Gdy znaleźli się na korytarzu, starszy bliźniak chwycił lazurowooką za nadgarstek.

- Chodź muszę z tobą pogadać.

Znaleźli się w jego pokoju. Panował w nim półmrok, wątłe światło księżyca padało przez okno, ukazując oczom kontury mebli. Dziewczyna nie zauważyła leżącej na podłodze hantli i potknęła się o nią, upadając na dywan.

- Cholera jasna! – dźwignęła się na rękach i usiadła – Nie masz gdzie rozrzucać rzeczy?! – syknęła ze złości. Nagle poczuła, że coś dotyka jej nóg. To był Tom. – Przestań.
Chłopak nic nie odpowiedział, położył rękę na jej ramieniu i delikatnie poprowadził ją na dół. Usiadł na niej w rozkroku, a ręce wsparł na podłodze po obu stronach jej ciała. Kolczyk w jego wardze zamrugał zimno w słabym blasku przenikającym przez szybę.

- Zrobiłem to co chciałaś. – uśmiechnął się cwanie. – Teraz twoja kolej.
- Co? Ty chcesz to zrobić teraz? – zapytała zdziwiona. Nic nie odpowiedział. Pochylił się nad nią głębiej. Jego oczy, dziwnie dzikie, wpatrywały się w jej twarz, zadziorny uśmieszek nie znikał z jego oblicza.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Majanna
Forumowy Zbuczuszek



Dołączył: 05 Kwi 2006
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 17:28, 28 Kwi 2006    Temat postu:

WIĘCEJ WIĘCEJ WIĘCEJ!!!

Ahh, jakie to cudne Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gina_




Dołączył: 05 Kwi 2006
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 20:32, 29 Kwi 2006    Temat postu:

Leżała na miękkim, granatowym dywanie, wpatrując się w postać starszego bliźniaka. Blond dredy związane w kucyk, jaśniały złotem w księżycowej poświacie. Chłopak delikatnie pogładził wewnętrzną częścią dłoni jej policzek. Czarnowłosą przeszedł wzdłuż pleców zimny dreszcz. Kolana gitarzysty unieruchamiały ją, wspierając się o podłogę, po obu stronach jej ud. Pochylił się, aż jego usta prawie dotknęły twarzy lazurowookiej. Zamknęła oczy.
Jakaś cząstka w niej złamała się, miała wątpliwości… Ona, wątpliwości?… A jednak… Co ty robisz?… Melek…Hej laska, dawaj! Taka okazja może się więcej nie powtórzyć! Wiesz, co to dopiero będzie? Zaliczysz dwóch Kaulitz’ów!… Ah zamknijcie się oboje!… Zostawcie mnie!…
Otworzyła gwałtownie powieki, gdy jego palce musnęły jej ramię lekko niczym piórko, uwodzicielsko. Ujrzała żądzę w jego błyszczących, orzechowych oczach i wyczuła zdecydowanie w zawieszonym nad nią ciele. Uśmiechał się do niej zadziornie. Pachniał skórą, perfumami i pożądaniem.
Otworzyła usta i wydała cichy odgłos zdziwienia, gdy wsunął kolano między jej uda. Swoimi wargami objął malinowe wypukłości dziewczyny, przeznaczone do gorących pocałunków, był delikatny, pomimo żądzy jaka w nim wzrastała z każdą chwilą. Powoli, nie nachalnie, wsunął swój język do jej ust. Nie protestowała, poddała mu się. Głosy plączące myśli szesnastolatki ucichły, pewna siebie, ponętna i cwana czarnowłosa dziewczyna powróciła.
Delikatnie włożyła swoją dłoń pod luźną bluzkę Tom’a i uwodzicielsko zaczęła nią gładzić po gładkich plecach dredziarza. Ręka dziewczyny przesuwała się w górę i dół, badając każdy kolejny centymetr jego ciała. Gdy pochylił się, by błądzić ustami po nagiej szyi lazurowookiej, praca mięśni na jego szerokich plecach przypominała morskie fale, które od czasu do czasu piętrzyły się, powodując niewielkie wzniesienia. Skóra rozluźniała się i napinała w cykliczny sposób. Z każdym dotykiem zadowolenie ogarniało ich umysły, czuli się tak błogo.
Motylki pieściły swymi trzepoczącymi skrzydełkami wnętrze czarnowłosej, która odciągnęła głowę do tyłu, zamykając powieki i oddając się przyjemności. Dredziarz z niesłychaną wrażliwością obchodził się z dziewczyną, rozważnie decydował jak z nią postępować, łagodnie, nie nachalnie, z czułością, pieścił delikatne niczym jedwab ciało szesnastolatki. Powoli ściągnął z niej jeansy i dolną część turkusowej bielizny ciemnowłosej i rzucił na łóżko, to samo czyniąc ze swoją odzieżą. Dłońmi błądził po jej wypukłościach i wgłębieniach, z zadowoleniem spoglądając na kuszące piękno, jakie stworzył Stwórca w postaci kobiety. Dziewczyna cicho jęknęła, gdy chłopak głębiej wsadził nogę pomiędzy jej uda. Wsparł łokcie po obu stronach talii szesnastolatki i popatrzył na delikatne rysy twarzy lazurowookiej. Czarne włosy z granatowym połyskiem, ułożone w lekkie, zmysłowe fale, otaczały oblicze kusicielki, dodając jej zniewalającego uroku. Tom powoli w nią wszedł, poruszał się w przód i tył. Melek objęła go mocniej swoimi udami, przyśpieszył. Nastolatka zamknęła powieki… nagle poczuła jak jej duszę ogarnia… smutek… do oczu zaczęła napływać krystaliczna substancja. Wykonał kilka szybkich ruchów… ona gestem ręki zatrzymała go. Spojrzała na niego przeszklonymi tęczówkami…

- Tom… nie mogę. – dwie słone krople popłynęły strumyczkiem po jej gładkich policzkach. Wstała szybko z dywanu, założyła na siebie pośpiesznie ubranie i wybiegła z pokoju, a klejnoty rozpaczy skapywały z podbródka dziewczyny na dekolt, pozostawiając mokry ślad smutku. Zatrzasnęła się w łazience, plecami oparła się o zimne kafelki i zjechała po nich na podłogę, zatapiając twarz w dłoniach. „Co się ze mną dzieje?”„Zmieniasz siꔄNie, nie…”„Dlaczego się przede mną bronisz? To nic złego… Tak długo spychałaś mnie w podświadomość… A przecież ja… jestem tobą"„Zostaw mnie!”, Melek, wiesz przecież że to niemożliwe, jestem częścią ciebie… nie mogę cię opuścić… Najwyższy czas się zmienić… Nie widzisz tego?… Pokochałaś…„Pokochałam…”

- Bill… - szepnęła cicho, a na jej twarzy pojawił się lekki uśmiech.

Wyszła z ubikacji, pewnym krokiem zmierzała w stronę białych drzwi. Delikatnie nacisnęła na klamkę i weszła do środka. Na łóżku, pod kremową kołdrą leżał szczupły chłopak, o włosach ciemnych jak smoła. Po cichu weszła na mebel i położyła się obok wokalisty…

Obudziła się następnego dnia, młodszy bliźniak dalej spał w najlepsze. Przypomniała sobie wczorajsze zdarzenia… Sex z Tom’em… Było fajnie… A potem jej smutek… Zaśmiała się sama z siebie w duchu… „Nigdy więcej słabości, co to miało być?”…


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Majanna
Forumowy Zbuczuszek



Dołączył: 05 Kwi 2006
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 18:31, 01 Maj 2006    Temat postu:

świetne oczywiście :] ale za krótkie Sad

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Zbuczuszki Strona Główna -> Opowiadania od lat 18 xD Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin